niedziela, 31 sierpnia 2014

Najbardziej popieprzone postacie z kreskówek

Być może duża część z was też nie mogła oglądać niektórych kreskówek przy rodzicach, bo kreskówki te były umieszczone przez nich na czarnej liście. Długo nie musiałbym wymieniać - chociażby "Krowa i Kurczak", gdzie poziom abstrakcji i celowego idiotyzmu aż wylewał się z ekranu. Oczywiście jako dzieci rozumieliśmy tylko drobną część tego, co oferowała ta odcinkowa animacja, natomiast teraz, około dziesięciu lat później, rozumiemy o wiele więcej. Myślę, że taka a nie inna konstrukcja bohaterów to sprytny sposób na ponowne zainteresowanie tytułem tych, którzy pamiętają dany serial z dzieciństwa. Dopiero wówczas odnajdujemy jakieś niepokojące aluzje: często erotyczne, często dotyczące orientacji seksualnej, niekiedy nawet ukazujące (oczywiście w typowo kreskówkowy sposób) odcinanie kończyn bądź innych części ciała.

Ale z drugiej strony jakoś nie widzę, aby ktokolwiek z tego powodu wyrósł na psychola. Moim zdaniem to jeszcze bardziej spowodowało, że staliśmy normalnymi, w miarę zrównoważonymi ludźmi. W dzisiejszych czasach niestety produkowanie takich animacji jest dość ryzykowne - przypomnijmy, że w Rosji ponoć zastanawiano się, czy oby "Wilka i Zająca" nie puszczać ok. 23.00, bo przecież Wilk pali papierosy... Cóż, niebawem nadejdzie epoka, gdzie dziecko nie będzie mogło samodzielnie używać noża i widelca, nie wspominając o nożyczkach, bo przecież może sobie coś zrobić. Dość jednak zbaczania z tematu. Poniżej wymienię kilka głównie czarnych charakterów, których najmocniej zapamiętałem z dzieciństwa, a którzy - no, powiedzmy delikatnie - nie są do końca normalni. Flapjacka oraz Pory na Przygodę nie uwzględniam, ponieważ nie emitowano ich w czasach mojego dzieciństwa.

Czerwony
"Skaczę na pośladkach w czyimś mózgu. To jest grzech?"

Podobno jest diabłem - wszystko się niby pokrywa z takim wyglądem: ogon, rogi, czerwony kolor i niecne zamiary. W pilotażowym odcinku "Krowy i Kurczaka" rzeczywiście był on prawdziwym diabłem i zabrał Kurczaka do Piekła z powodu palenia papierosów. Później jednak Czerwony podszywa się pod wiele różnych osób, często nawet płci przeciwnej. Może być doktorem, policjantem, bufetową, królową albo reporterem, a i tak nikt go nie rozpoznaje. Bywa też, że Czerwonych występuje kilku w jednym odcinku. Lecz pod tymi wszystkimi postaciami zachowuje on parę charakterystycznych cech. Po pierwsze, uwielbia skakać na pośladkach oraz turlać się z boku na bok. Po drugie, ma dziwne wahania nastrojów. Kiedy zaczyna mówić swoim dość niepokojącym, ale lekkim głosem, nagle wybucha i wtedy już drze się jak wariat. Czerwony nie zawsze gra zły charakter, aczkolwiek jego motywy bywają dość niepokojące. Właściwie z jakiegoś powodu uwielbia gnębić nie tylko Krowę i Kurczaka, ale i Łasicę, a robi to zwykle dla samej możliwości spieprzenia komuś życia. Oczywiście pewne części jego ciała (a konkretniej dwie widoczne na obrazku powyżej) są bardzo eksponowane, co rzecz jasna może wywoływać pewne kontrowersje, jednak dla mnie to po prostu wyjątkowo śmieszny pomysł.

Katz
"Witam w Motelu Katza. Jestem Katz" 

Pamiętam pierwszy odcinek "Chojraka - tchórzliwego psa", który oglądałem. Wtedy jeszcze nie znałem tej kreskówki na tyle, by spodziewać się, że w większości jest ona pastiszem filmów sci-fi oraz horrorów. Tak się akurat złożyło, że jako pierwszy obejrzałem epizod z Motelem Katza, gdzie żyło sobie stadko wygłodniałych pajęczaków. Sam Katz był czerwonym, wysokim kotem o dość przećpanych oczach i mrocznym, ale spokojnym głosie. Zwracam na niego szczególną uwagę, ponieważ mimo iż Chojrak spotykał się z wieloma upiornymi postaciami, to jednak Katz wystąpił w największej ilości odcinków. Prawie zawsze, gdy pojawiał się na ekranie, w tle towarzyszył mu trochę szumiący bit, co jeszcze bardziej dodawało klimatu. Katz oprócz tego, że kocha hodować pająki, zajmuje się również rejsami oraz prowadzeniem czegoś w rodzaju cukierni. Sama postać przypomina w mojej opinii trochę gangstera, a trochę kompletnego socjopatę. W każdym razie Katz na pewno jest jednym z tych czarnych charakterów, który co prawda nie straszy, lecz wzbudza dziwne uczucie niepokoju.

On
O nie, to On!
 
 "Słuchajcie, koledzy animatorzy, mam pomysł na genialny czarny charakter. Co powiecie na postać bardzo podobną do diabła, która zamiast dłoni będzie miała szczypce? Ale nie klaszczcie, jeszcze nie, bo nie skończyłem omawiać swojej koncepcji. Otóż ta postać będzie się nazywać On. No wiecie, trzecia osoba liczby pojedynczej, rodzaj męski. No właśnie nie do końca męski, ponieważ On będzie nosić czarne buty na obcasie oraz wdzianko z różowym barankiem, a do tego będzie posiadać typowo damskie rysy twarzy i cienki głosik, raz po raz zamieniający się na mroczny. A, no i oczywiście włożymy tę postać do kreskówki dla nieco młodszych odbiorców". Przekładając to na moje słowa, On prawdopodobnie wystąpił w moim życiu jako pierwszy - animowany, ale jednak - transwestyta, jakiego widziałem. I pomyśleć, że jako dziecko do głowy by mi nie przyszło, że jest w tym coś dziwnego :). Tego antagonistę można by porównać po części do Czerwonego, trzy aspekty bowiem się ze sobą pokrywają: nagła zmiana głosu, podobieństwo do diabła oraz pewna zboczona, dość szokująca cecha charakterystyczna. Dodajmy do tego, że kręcą się wokół niego trzy małe latające dziewczynki... No dobra, nieważne... To już nadinterpretacja.

Mama i Tata
Cienie mówią same za siebie.

Odwieczna zagadka dzieciństwa: dlaczego Mama i Tata (tak, to ich właściwe imiona), którzy wyglądają na ludzi, mają dzieci takie jak Krowa i Kurczak? Jak się okazuje w innych epizodach, cała rodzinka jest mocno pieprznięta, ponieważ kuzynostwo składa się ze Świni oraz Ślimaka, wujek to kurczak pozbawiony kości, a pradziadkowie to dorosły farmer razem z żoną-kurą. Problem w tym, że i z rodzicami coś ewidentnie nie gra. W wielu kreskówkach stosowało się konwencję ukazywania ludzi dorosłych od pasa w dół w taki sposób, że twarz stanowiła dla nas zagadkę. Tak działo się między innymi w Atomówkach jak i w Tomie i Jerrym. Jak się jednak okazuje, rodzice Krowy i Kurczaka po prostu nie posiadają nic powyżej. W odcinku z wywózką fotela możemy zaobserwować kartonowe manekiny górnej części rodziców, jednak to jedynie atrapy, natomiast wielokrotnie jest nam dane zauważyć brak tej istotnej części ciała. Kiedy rodzice niosą nad sobą łódkę, kiedy ich cienie odbijają się na podłodze, a także w wielu innych przypadkach dostrzegamy, że po prostu tam u góry niczego, absolutnie niczego nie ma. Co jeszcze sprawia, że na pewno nie można ich odhaczyć jako normalnych bohaterów? Na pewno na uwagę zasługuje ich opętańczy śmiech i zachowanie (gratulowanie Czerwonemu otrzymania samych pał, bo walczy z systemem, albo posłanie dzieci do wojska, bo czips spadł im na dywan). Chyba czempioni w tym zestawieniu.



Buka
Winter is coming...
 
Nie wysilił żem się... Ale nie ma co ukrywać, że gdy któregoś razu w wieczorynce pojawiła się Buka, to przeżyłem jeden z największych koszmarów swojego życia. Dzisiejsze pokolenie nie poczuje już zapewne tych skrajnych emocji, jakie wzbudzała ta fioletowa, zimna postać, ale ja osobiście pamiętam, że prawie posrałem się ze strachu, kiedy obejrzałem odcinek, w którym się pojawiła. Nie była zła i nie chciała też źle, jednak wzbudzała grozę i niepokój. Ilość osób bojących się w dzieciństwie Buki liczy sobie zapewne tylu członków, że spokojnie moglibyśmy założyć jakieś stowarzyszenie. I żeby nie było, czytałem książkę. Nawet chyba nie jedną, jeśli chodzi o cykl poświęcony Muminkom. Ale podczas czytania jakoś tak nie za bardzo ruszała mnie obecność Buki, może dlatego że po prostu miałem te kilka lat więcej.

CDN?