poniedziałek, 30 czerwca 2014

Dalszy ciąg samowolki

   Długo niczego nie pisałem, ale nie będę tłumaczyć czemu, tylko od razu przejdę do konkretów. A mówiąc "konkret", mam na myśli kolejne typowe pomyłki z nazewnictwem znanych postaci. Przedtem było sto procent Mariana, dzisiaj zamieszczę go znacznie mniej, ponieważ nie tylko on uległ modyfikacjom za starych, dobrych lat.

8. Zelda
To NIE jest Zelda...
 Odkryłem tę tendencję również w przypadku innych krajów, także Polacy nie muszą się obawiać, że są w tym odosobnieni. No więc... Zazwyczaj, jeżeli nazwa gry zawierała w sobie jakieś imię, imię to przypisywaliśmy głównemu bohaterowi. Sonic, bracia Mario, Pac-Man, Max Payne, Crash, Spyro, Serious Sam, Duke Nukem i tak dalej, i tak dalej. Mógłbym wymienić tego całkiem sporo. No więc wiele osób pewnie uznało, że skoro seria gier o ubranym na zielono Kokiri nazywa się "The Legend of Zelda", to oznacza to, iż główny bohater musi się tak nazywać. Legenda może i jest Zeldy, natomiast główny bohater to Link i nic chyba tego nie zmieni. Szczerze mówiąc, nie rozumiem tego błędu. Zelda moim skromnym zdaniem sama z siebie sugeruje imię typowo kobiece, chociaż z drugiej strony każdy, kto posiada skomplikowaną zdolność czytania i przeszedł pierwszą część gry, powinien wiedzieć, kogo ratujemy.

9. Samus to facet
Cóż... Może to niektórych zdziwić, ale to nie mężczyzna.
   W dzisiejszych czasach każdy człowiek może mieć dowolną płeć, o czym uczy nieszczęsny gender. Podoba sytuacja miała miejsce w przypadku gry Metroid, gdzie główna bohaterka, Samus Aran, przemierzała kosmiczne lokacje, raz po raz walcząc ze złymi kosmitami. Fanem tej serii nigdy nie byłem - nie dlatego, że jakoś mi nie podeszła, tylko po prostu poświęciłem na nią zbyt mało czasu, aby ją polubić. Mam jednak zamiar nadrobić te zaległości. W każdym razie na pewno można rzec, że to jeden z tych poważniejszych i mroczniejszych tytułów od Nintendo. Sam kiedyś, nie znając jeszcze tej serii, byłem święcie przekonany, iż Samus jest mężczyzną. Myślałem tak głównie dlatego, że nie znałem dobrze angielskiego, a główna postać właściwie przez większość czasu rozgrywki poruszała się w dość niepodkreślającym żadnych fizycznych walorów kombinezonie. I to właściwie cała filozofia tej pomyłki.

10. Burak
Nieważne zresztą, co to jest. Ważne, żeby tego nie brać.

   Seria Adventure Island należy do moich ulubionych tytułów na NES-a. Jako dzieciak miałem okazję zagrać na kartridżach z trzema pierwszymi częściami, z czego jedynkę i trójkę nadal mam gdzieś w domu, tylko nie mam pojęcia gdzie. Czwórkę, która częściowo zmieniła konwencję, poznałem dopiero kilka lat temu, a jakieś dwa miesiące temu udało mi się ją ukończyć. Jeżeli ktoś z was grał w ten tytuł, to zapewne wie, że w niektórych rundach w jajkach czaiły się latające bakłażany. Te przeszkadzajki, kiedy już zostały uwolnione, przez pewien czas chodziły za nami, wysysając z nas życie. Jako dziecko nie bardzo wiedziałem o istnieniu czegoś takiego jak bakłażan, więc najszybciej skojarzyłem ten wątpliwy bonus jako buraka. To oczywiście mój osobisty przypadek, ale być może ktoś z was miał podobny.

11. Hudson
Zagadka z dzieciństwa: dlaczego on zawsze biegał w miejscu, gdy nim nie sterowałeś?



   To również dość osobista pomyłka. Przez długi czas myślałem, że główny bohater Adventure Island nazywa się Hudson. No bo... było napisane Hudson's Adventure Island, więc zrobiłem praktycznie to samo, co niektórzy w przypadku Zeldy. Hudson to oczywiście skrócona nazwa Hudson Softu, czyli producentów znanych choćby z Bombermana czy Mario Party.

12. Pancernik i kosmita
Nowa broń III Rzeszy...


   Wróćmy znów do uniwersum Mariana i skupmy się na jednym przeciwniku, którego pominęliśmy. A więc, istota z obrazka wyżej. Pojawia się ona w czwartym świecie, oczywiście mając na uwadze, że przechodzicie grę bez skrótów. Nie da się jej zastrzelić, a po naskoczeniu można popchnąć ją tak samo jak poczciwego żółwia. Naprawdę postać ta nazywa się Buzzy Beetle i jest pochodną Koopy Troopy oraz Spiniego. Tak więc to jakiś bliżej nieokreślony gad (?) czy coś w tym rodzaju. Spotkałem się z dwoma jego określeniami: pancernik i kosmita. Do pancernika to raczej niepodobne, nie ma ogona i jest czarne, chociaż zapewne w nazwie chodziło o jego wytrzymałość. Co do kosmity, to zazwyczaj wiele osób mówiło, że to właśnie ufok w niemieckim hełmie i dlatego tak wygląda.

13. Jabłka
To takie bardziej egzotyczne jabłko...

   Kto grał choć raz w Crasha Bandicoota, ten wie, co się tam zbiera. Chodzi rzecz jasna o owoce bardzo podobne do jabłek z tym, że nie są to jabłka, a... wumpa. Nie szukajcie tego w Tymbarku, bo to rzecz wymyślona na potrzeby serii. Z drugiej strony ciekawe, jak taki wumpa mógłby smakować.

14. Lis


   Inna rzecz związana z Crashem to sam Crash, którego wielu graczy brało za lisa. Kitę miał ponoć schowaną w spodniach i dlatego nie była widoczna. Czas jednak zniszczyć dzieciństwo wielu ludziom. Niestety, muszę to zrobić, chociaż pewnie większość i tak już wie. No dobra: Crash jest jamrajem pasiastym, dość przerośniętym, ale jednak nadal jamrajem. Dziękuję za uwagę :P

   Na razie kończę ten wpis, ponieważ nie chcę wpychać tu niczego na siłę. Być może jeszcze coś o samowolce nabazgram.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz